Edyta Stępczak to dziennikarka, działaczka społeczna i humanitarna, walcząca o podstawowe prawa człowieka w Nepalu.
Zajmowała się również programem pomocowym, mającym na celu wsparcie ofiar trzęsienia ziemi w Nepalu w 2015 roku, podczas którego zginęło około 9 tysięcy osób, a 24 tysiące zostało rannych.
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 384
Okładka: Twarda
Rok wydania: 2018
Najczęstszą przyczyną śmierci mężczyzn w Nepalu jest wypadek drogowy. Natomiast wśród kobiet w wieku produkcyjnym – samobójstwo. Policja zaostrza kontrole drogowe, podnosi kary za jazdę pod wpływem alkoholu (…). Z kobietami będzie trudniej. Im alkomat nie pomoże. (…) Potrzeba zmiany mentalności, przewartościowania obyczajów, wykorzenienia okrutnych elementów miejscowej tradycji.
Burka w Nepalu nazywa się sari
Właśnie tam, gdzie nikt nie chce spojrzeć, kampanie społeczne są najbardziej potrzebne.
Nepalskie społeczeństwo zakotwiczone jest w silnym systemie patriarchalnym, stawiającym kobiety pod męską dominacją. Ponieważ w obrębie rodziny i życia społecznego to właśnie mężczyzna określa pozycję kobiety. Jest to rola mocno ograniczona i najniższa w jakiejkolwiek hierarchii społecznej.
Edyta Stępczak mieszkając przez kilka lat w Nepalu tworzy alarmujący, zawierający w sobie liczne przykłady łamania praw człowieka reportaż. Właśnie tam, gdzie nikt nie chce spojrzeć, kampanie społeczne są najbardziej potrzebne.
Głównym celem dziennikarki jest uświadomienie czytelnikom dramatycznej sytuacji kobiet w Nepalu. Kobiet notoryczne pozbawianych praw do życia, wyznania, edukacji, czy opieki medycznej.
Po ślubie, często z przymusu, kobieta nie może wrócić do domu rodzinnego, zostaje uzależniona od swojego męża, który ma prawo do rozporządzania w szczególności jej życiem i pracą.
Przede wszystkim kobiety są maltretowane, palone, oblewane kwasem, wykorzystywane seksualnie, sprzedawane do niewolniczej pracy. Ponadto, oskarżane są o czary i wszelkie niepowodzenia, jakie spadają na rodzinę. Lista jest długa. Bez środków do życia i wykształcenia kobiety nie są zdolne zaspokoić potrzeb swoich i swoich dzieci.
Społeczeństwo, rodzice, tradycja – to trzy najważniejsze źródła władzy, które trzymają ludzi w żelaznym uścisku.Burka w Nepalu nazywa się sari
Burka w Nepalu nazywa się sari to szerokie spektrum przemocy i walki o równość w najbardziej podstawowych prawach człowieka.
Edyta Stępczak przedstawia warunki, w jakich żyją kobiety w głównie hinduistycznym i buddyjskim społeczeństwie. Dociera do najbardziej mrożących krew w żyłach świadectw, rozmawiając z kobietami, mężczyznami oraz działaczami społecznymi.
Poświęca też znaczną część książki na opisanie sposobów, jakich aktywiści na rzecz praw człowieka używają, by zmienić panującą sytuację. Przeczytamy o tym z jakimi wyzwaniami się zmagają i jakie efekty osiągają. W ten sposób dalsza część reportażu nabiera znacznie pozytywniejszego wydźwięku.
Czytelnik może uświadomić sobie, iż sytuacja dramatyczna i wstrząsająca, może się zmienić. Coraz więcej kobiet i mężczyzn włącza się do trudnej walki o poprawę sytuacji kobiet, nie zważając na konsekwencje ich pracy. Odrzucenie społeczne, groźby, przemoc, czy brak poparcia ze strony najbliższych to tylko nieliczne sytuacje, z jakimi zmagają się na co dzień.
Wiedza, którą dziś posiadają, powoduje, że nie są skłonne dłużej akceptować tego, co akceptowały ich matki i babki. (…) Wysoki wskaźnik samobójstw wśród nich to tragiczny efekt tego zdarzenia. (…) bo wtedy płaci się najwyższą cenę za zmianę na lepsze.Burka w Nepalu nazywa się Sari
Burka w Nepalu nazywa się sari pozostawiła mnie w zadumie przez długi czas.
Nie jest łatwo tak szybko rozstać się z lekturą, która wywołuje cały wachlarz emocji. Na początku lektury towarzyszyło mi głównie uczucie braku nadziei, współczucia i żalu dla każdej istoty, która zginęła z rąk niewytłumaczalnego prawa do niszczenia i upokarzania życia ludzkiego.
Zatrważające fakty i badania przeprowadzone przez autorkę jeszcze bardziej uświadomiły mi, iż niewątpliwie przeżywamy jeden z najtrudniejszych momentów w historii, jeśli chodzi o prawo do życia. Według książki Unnatural Selection: Choosing Boys over Girls. and the Consequences of a World Full of Man w samej tylko Azji zostało zamordowanych ponad 160 milionów kobiet.
Reportaż bardzo mi się podobał ze względu na to, iż da się w nim wyczuć długi okres, jaki autorka poświęciła zbieraniu potrzebnych informacji. Sam fakt, iż Edyta Stępczak spędziła w tym kraju 5 lat świadczy głównie o tym, iż Burka w Nepalu nazywa się sari nie jest tylko suchym artykułem, zbiorem faktów zebranych podczas krótkiej wizyty. Widać w nim poświęcony czas na przemierzenie tego kraju i zapoznanie się z sytuacją nie tylko w dużych miastach, jak Katmandu, lecz również i na wsiach.
Dlatego, kiedy im bardziej zbliżałam się do zakończenia lektury, tym bardziej wzrastała we mnie nadzieja. Dopóki świadomość problemu będzie wzrastać, tym częściej będą pojawiać się jednostki gotowe i zdolne do przyniesienia potrzebnej zmiany.Dzięki autorce nabrałam przekonania, że każdy, nawet ten najbardziej oddalony od Nepalu głos z pewnością się liczy. Ważna jest rola czytelnika, który po lekturze gotowy będzie podzielać i szerzyć intencję autorki.
Nosząc czerwono-czarną opaskę dołączyłam do wspierania idei walki o podstawowe prawa człowieka w Nepalu. Ma ona przede wszystkim na celu zachęcić do dyskusji i refleksji nad dyskryminacją kobiet w tym kraju.
Rozmowa jest zawsze pierwszym krokiem do samoświadomości i szerzeniu tak potrzebnej informacji o warunkach, w jakich żyją dziś kobiety w Azji. I nie jest to działanie bezowocne, lecz jest to kolejny głos w międzynarodowej dyskusji, do której każdy z nas może, a nawet powinien dołączyć.
Ta książka nurtuje mnie od jakiegoś czasu. Porusza świetny temat.
Bardzo lubie książki które traktują o tak ważnych, trudnych i ciągle aktualnych tematach, nawet kiedy nam wydają się one zupełnie obce.
Tak, niestety mimo, że na co dzień się z nimi nie spotykamy, one istnieją i mają coraz mocniejszy wydźwięk. Dlatego warto o tym pisać i mówić.
Sytuacja kobiet jest dramatyczna nie tylko w Nepalu, ale także w Afryce. Mnie to przeraża – trzeba naprawdę wiele czasu i jeszcze więcej energii i chęci, by wprowadzić zmiany…
To prawda, jeszcze wiele do zrobienia przed nami.
Lubię takie ksiażki
Z zainteresowaniem sięgnę po książkę, tytuł już dopisuję do listy czytelniczej. :)
któż by pomyślał, że w nepalu kobiety mają taką sytuację…
Właśnie wczoraj pierwszy raz spotkałam się z tą książką – ktoś polecał na instagramie. Zazwyczaj nie czytam reportaży, ale ta mnie zainteresowała tematyką, będę musiała sięgnąć.
Ja właśnie gustuję w literaturze faktu i zawsze z niecierpliwością czekam na takie pozycje :)
Mam nadzieję, że w końcu nastąpią tam zmiany.
Brzmi bardzo, bardzo ciekawie!
Koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę. Bardzo ciekawy temat. Wspaniała recenzja. Będę zaglądać do Ciebie częściej.
Dziękuję i oczywiście zapraszam!