Autorka: Michael Sowa
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 329
Okładka: Twarda
Rok wydania: 2022
Wpis powstał w wyniku współpracy reklamowej z wydawnictwem Lira
Z twórczością Michaela Sowy spotkałam się przy poprzedniej powieści autora, w której opisał on historię franciszkanina, Leopolda Moczygemby, który w połowie XIX wieku zapoczątkował chłopską emigrację z Górnego Śląską do Teksasu. Już wtedy autor zachwycił mnie doskonałym językiem i stylem, byłam więc przekonana, że pojawienie się następnych książek autorka będzie już tylko kwestią czasu. Cieszę się, że się nie myliłam i mogłam przeczytać Czereśnie od Świętej Anny, powieść, która poruszy serca i otwiera oczy na historię i kulturę Górnego Śląska XX wieku.
[…] niezależnie od pochodzenia, od tego, kim się jest i w jakim się w domu rozmawia, wszyscy stanowimy jedną klasę i musimy sobie wzajemnie pomagać.
Czereśnie od Świętej Anny
Lenchen to mądra i zaradna ośmiolatka uwielbiająca liczyć i beztrosko grać w klasy brudząc bez przerwy przy tym szkolny fartuch. Jej dzieciństwo zostanie jednak brutalnie przerwane przez wkraczającą 1945 roku do jej śląskiego miasteczka Armię Czerwoną. Dziewczynka, prócz widoku zniszczenia i śmierci obserwować będzie pojawiającego się w jej domu radzieckiego kapitana z czerwoną gwiazdką na czapce. Dodatkowo pozna mieszkającą naprzeciw Małgosię, z którą dziewczynkę połączy piękna, dziecięca przyjaźń. Czytelnik będzie towarzyszyć Helenie nie tylko w jej dzieciństwie, ale również dorosłym życiu naznaczonym bólem i stratą. Na tle wydarzeń wojennych i powojennych rozegra się w powieści wiele dramatów, do końca jednak nie będziemy pewni, jaką drogę obierze dla bohaterów autor.
Wraz z dorastaniem Lenchen (Heleny) równolegle śledzimy historię rozpoczynającą się w 1927 roku, gdzie poznajemy Pawła przemycającego wędlinę na handel z Niemcami. Historie będą toczyć się dwutorowo, a w nich czytelnik zanurzać się będzie coraz bardziej w realia Górnego Śląska, na wpół zielonego, na wpół czarnego, gdzie kwestie tożsamościowe, przynależności narodowej zostaną wielokrotnie wystawione na próbę.
Lubię prozę Michaela Sowy, która buduje w czytelniku czuły, choć miejscami hardy obraz Śląska i Ślązaków. Doskonale wykreowana postać Heleny odkrywa przed czytelnikami ducha narodu, który pierwotnie, jak dziecko zmuszany był do realizowania celów “dorosłych”, by dojrzewając odkryć swoją niezwykłą przynależność i tożsamość i przemówić własnym głosem.
Czereśnie od Świętej Anny to pełna retrospekcji (cudownie, że autor zdecydował się część historii przedstawić w formie listów) opowieść o Śląsku, trudach mieszkańców żyjących na terenie wielu granic, oddzielani wojną, okupantami, a nawet bezlitosnym czasem. Dodatkowo przez całą lekturę śledzimy losy Heleny i Pawła nie wiedząc, jak autor zdecyduje się połączyć linię ich życia. Najnowsza powieść Michaela Sowy to również trudna opowieść o nienawiści i zemście, która od samego początku naznaczona jest cierpieniem. Żałuję, że autor tak szybko zakończył tę historię, brakowało mi głębszego pochylenia się nas samym zakończeniem, ale kto wie? Może czekać na nas będą dalsze losy jednego z bohaterów? Tego sobie bardzo życzę!