Wioletta Wołoszyn, neurologopeda, autorka książek dla dzieci z serii Jano i Wito. Na temat m. in. książek dla dzieci oraz tematów parentingowych pisze na stronie Matka Wariatka. Książki jej autorstwa kierowane są do dzieci 1-3 lat i mają na celu pomoc w rozwoju ich mowy.
Przemek Liput, autor licznych grafik, animacji oraz ilustracji książek dla dzieci takich jak seria Znajdź mnie, Rok w przedszkolu, Wybryki z Ameryki, Gupikowo. Jest również autorem nagradzanego filmu animowanego Doktor Marazm.
Seria wydawnicza: Jano i Wito
Liczba stron: 26
Okładka: Twarda
Rok wydania: 2018
Bardzo mnie cieszy, kiedy na rynku wydawniczym pojawią się nowe pozycje bazujące na wyrazach dźwiękonaśladowczych, wspomagające rozwój mowy u małych dzieci. Takie językowe sposoby na przedstawienie naturalnych dźwięków służą dodatkowo jako gry językowe, a nawet wspomagają naukę rozpoznawania liter. Jedną z pozycji godnych polecenia jest właśnie wydana w tym roku przez wydawnictwo Mamania pozycja Jano i Wito w domu Wioli Wołoszyn.
Jano i Wito w domu to historia o próbie odnalezienia klucza. Podczas gdy tata czeka w deszczu na otwarcie drzwi, chłopcy przeszukują cały dom, aby wśród dźwięków prac domowych odszukać klucz i wpuścić tatę do środka.
Jano i Wito dla pozytywnego rozwoju mowy naszych dzieci.
Książka ta jest świetną pozycją, aby czytać ją z dzieckiem na głos. Pełna wyrazów dźwiękonaśladowczych oraz powtórzeń skłania dziecko do aktywnego udziału w czytaniu. Akcja książki dzieje się w domu, a więc widzimy codzienne sceny i sytuacje, które dzieci mogą doświadczać na co dzień. Do każdej akcji dostosowane są odpowiednie dźwięki, pytania lub słowa. Starsze dziecko, takie jak 3 letnia panna H. wypowiadając je, może w pamięci utrwalać głoski i sylaby, co jest idealnym wstępem do nauki czytania.
Główna akcja książki opiera się na obserwacji i poszukiwaniu klucza, przy jednoczesnym obserwowaniu prac domowych wykonywanych przez mamę. Nie chodzi tutaj wyłącznie o sprzątnie czy gotowanie, ale również o szereg innych czynności, takich jak majsterkowanie czy wiercenie w ścianie, które dzielna mama potrafi wykonać bez mrugnięcia okiem. Jest to świetna okazja, aby rozwinąć słownictwo u naszych dzieci poprzez nazywanie tych wszystkich czynności.
Jestem również fanką ilustracji autorstwa Przemka Liputa, które mogliśmy już oglądać w poprzednich częściach z serii Jano i Wito. Wyraziste kolory, dobrze zdefiniowane i mocna kreska ułatwiają rozpoznawanie kształtów i przedmiotów, które dzieci widzą na co dzień.
W tej książce bardzo cenię:
- Białe tło:
Bardzo lubię, kiedy książeczki mają jasne, a najlepiej całkowicie białe tło. Nie ze względu na moje minimalistyczne upodobania, lecz z powodu jego edukacyjnej funkcji. Takie tło zachęca dziecko o nieograniczonej wyobraźni do opowiadania własnej historii. Czytelnik nie jest rozpraszany przez inne elementy, może wyobrazić sobie, co kryje się za sytuacjami przedstawionymi na kartach opowieści, jakie jeszcze inne elementy występują w danej scenografii oraz może skupić się na głównym przesłaniu książki.
- Kartonowe strony:
Takie książeczki panna H. przewraca bez końca. Jano i Wito w domu posiada mocne, kartonowe strony, co gwarantuje ich długie użytkowanie.
- Możliwość układanie bezpośrednich pytań:
Tekst ułożony jest w taki sposób, że możemy pytać dziecko wprost: co to jest? Jak to robi? Co robi? Możemy w prosty sposób przekazywać dziecku na co patrzymy, dokonując opisów postaci i ich działań, a następnie zachęcić dziecko do zrobienia tego samego.
Książka ta pannie H. oraz mi bardzo przypadła do gustu. Jest mi jedynie szkoda, że tak późno ją odkryłyśmy.
Fantastyczna propozycja. Cieszy to, że na rynku wydawniczym jest tyle propozycji wartych polecenia. Świetnie, że się nią podzieliłaś. :)
Kiedyś udało mi się schować klucz pod żółtym kwiatkiem na łące pełnej kaczeńców :D
Wow, pytanie KLUCZOWE, czy potem znalazłaś :D
O dziwo tak i do dziś o tym fakcie krąży w moim domu anegdotka!
słyszałam o tej książce wiele dobrego :)
Sama dzieci nie mam, ale chętnie dam tę książeczkę dzieciarni moich znajomych :D Ona się strasznie cieszy ^^
Pozdrawiam i zapraszam,
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Podobają mi się ilustracje i tak jak Ty uważam, że ich białe tło to świetne rozwiązanie :)
Zauroczona jestem tą książeczką. Przecudna szata graficzna :)
To prawda! :)
Mamy pierwszą część – jest mega!
Polskich książek nie znam, ale u siebie w przedszkolu lubie używać książek Barefoot Books.
My już za duzi na tą książkę ale będziemy ją polecać innym.
Fajna propozycja. Nasz dwulatek trochę zaciął się w mówieniu. Jest – mama, tata, am, tu, brumbrum i takie inne tam dziecięce skróty. Słów jak na lekarstwo, ale ostatnio wyskoczył z – trzydzieści trzy.
Książka idealna dla rozwoju mowy :) Lubię takie pozycje dla dzieci, które mają nie tylko ciekawą fabułę, ale również wnoszą w naukę dziecka dużo dobrego :)
Pięknie wydana książeczka. Fajnie, że rynek wydawniczy dla dzieci jest coraz bogatszy w godne uwagi książki.
Jeszcze nie widziałam jej na żywo, ale chętnie się jej przyjrzę:)
Znam serię i bardzo lubimy. Często wracamy do książki.
Bardzo ciekawe ilustracje nie takie przerysowane
Nie mamy w swoim zbiorze ale wiem, że ksiazka jest świetna
Coś dla nas! Synek ma problemy z wymową. Choć jest duża poprawa, to mówi niewyraźnie. Pani logopeda poradziłą nam kilka książek, tej nie znam. Zapisuję.
Świetne ilustracje, nie widzę żadnych rozpraszaczy uwagi na kartach książki, co niezwykle cenię. Może i mojej trzylatce przypadnie do gustu? Mnie zaciekawiła :)
Ciekawa propozycja. Ale coś czuję że młoda musi podrosnąć do tej historii
Za kilka lat i my zajrzymy do tej pozycji:)
Zdecydowanie jedną z podstaw jest drugi punkt. Dzieci, to dzieci, nieumyślnie niszczą papier, a dobrze wyprodukowana książka daje gwarancję, że dziecko nie zje je po przeczytaniu. ;)
Kolejna ciekawa pozycja, fajnie, że tyle teraz wartych czytania książek.
Super. Mój Juluś bardzo lubi takie zagadki :)
Serii nie znałam, ale przekonało mnie to co napisalaś czyli kartonowe strony. U nas w żłobku inne nie zdają egzaminu