Na swoje trzydzieste urodziny Sabrina otrzymuje zaskakujący prezent. W przeszłości spisała ona nazwiska pięciu osób, z którymi chciałabym pójść na kolację. Ku wielkiemu zaskoczeniu to właśnie te osoby pojawią się w restauracji, by spędzić z nią urodzinowy wieczór. Jak skończy się to niespodziewane, wręcz surrealistyczne spotkanie? Na pewno przyniesie wiele nostalgicznych wspomnień nie tylko dla bohaterki, lecz również dla samego czytelnika.

Sabrina spędzi swoje urodziny w towarzystwie swojej najlepszej przyjaciółki Jessiki, byłego narzeczonego Tobiasa, profesora filozofii Conrada, jej ojca Roberta, który opuścił jej rodzinę gdy miała zaledwie pięć lat oraz w towarzystwie gwiazdy kina Audrey Hepburn. W miarę upływu wieczoru kobieta i jej towarzysze będę poruszać tematy związane z wydarzeniami, które zostawiły ich życiu trwały ślad.

Moja lista gości to książka, która prowokuje do myślenia. Czytając, my również zadajemy sobie pytania, jakich ludzi chcielibyśmy gościć przy stole, choć na jeden wieczór. Jakie pytania byśmy im zadali, jak wykorzystali czas, który zostałby nam darowany. Podoba mi się, w jaki sposób, ze współczuciem i szczerością, autorka przedstawiła relacje gości z Sabriną. Każdej z postaci poświęciła wystarczającą ilość czasu, byśmy mogli zrozumieć ich emocje i próbę poskłaniania niektórych relacji na nowo.

Moja lista gości to opowieść o relacjach, tych rodzinnych, partnerskich i tych, między przyjaciółmi. Próba ich zrozumienia i poskładania będzie stanowić oś tej historii, która, mimo że czyta się ją lekko, pozostawia nas w zadumie. Każdy z bohaterów prezentuje odmienne styl patrzenia na świat, na miłość, czy na rodzinę. Niekiedy w tych rozmowach zdania bohaterów się uzupełniają, czasem jednak to czytelnik musi zdecydować, który bohater i prezentowane przez niego światopogląd jest mu bliższy. Lektura tej książki okazała się być dla mnie bardzo przejmująca. W tej, z pozoru prostej fabule, autorka wplotła ważne wątki dotyczące zmierzenia się z przeszłością. Polecam!