Autorka: Ildefonso Falcones
Przekład: Joanna Ostrowska
Wydawnictwo: Albatros
Gatunek: Literatura piękna
Liczba stron: 640
Okładka: Miękka z zakładkami
Z każdym krokiem rozwiewały się jej pragnienia i nadzieje, tysiące rozkosznych marzeń i wizja wolności, której posmakowała, słodka niczym najbielszy cukier.
Niewolnica wolności
Od zawsze miałam słabość do literatury hiszpańskojęzycznej. Po studiach z języka hiszpańskiego nie potrafię przejść obojętnie obok żadnej książki, która choćby ociera się o Hiszpanię i Amerykę Łacińską, jej historie, głosy, traumy i walki. To moje idealne miejsce, te czytelnicze, jak i emocjonalne. Zawsze jestem na tak, gdy mogę odkrywać nowych autorów i zagłębiać się w losy ludzi, których przeszłość i teraźniejszość spotyka się z wątpliwościami, odwagą i niezgodą na niesprawiedliwość.
Ildefonso Falcones znany jest polskim czytelnikom m.in. z „Katedry w Barcelonie”, ale tym razem zabiera nas daleko poza granice Hiszpanii, w podróż w czasie i między kontynentami. „Niewolnica wolności” to książka, która opowiada dwie równoległe, lecz ściśle splecione historie kobiet Kaweki i Lity, których losy dzieli ponad wiek, ale łączy dziedzictwo przemocy, kolonializmu i walki o godność (szczególnie kobiet).
W XIX-wiecznej kolonialnej Kubie poznajemy Kawekę, młodą Afrykankę porwaną ze swojej ziemi i rzuconą na plantację trzciny cukrowej. Choć upokarzana i brutalnie wykorzystywana, nie pozwala złamać swojej duszy. Dzięki sile, jaką daje jej afrykańska bogini Jemaja, staje się duchową i realną przywódczynią niewolników walczących o wyzwolenie. Lita z kolei żyje w Madrycie XXI wieku, jest prawniczką i córką służącej, której przodkowie dzielili los Kaweki. Zmuszona do pracy dla potężnej rodziny Santadoma, stopniowo odkrywa mroczne tajemnice ich fortuny i korzeni i podejmuje walkę z systemem, który od wieków opiera się na wyzysku, takich jak ona.

Mieli szansę stanąć do walki o swoją wolność i nie zamierzali jej zmarnować.
Niewolnica wolności
To powieść dla czytelników, którzy nie boją się trudnych tematów. Pojawia się tutaj niewolnictwo, rasizm, wykluczenie społeczne. Polecam ją tym, którzy szukają literatury nie tylko do podziwiania, ale też do przetrawienia, którzy chcą zrozumieć, jak głęboko sięgają korzenie współczesnych nierówności. Autor nie daje nam łatwej historii, ale raczej wręcza nam do ręki lustro, w którym odbijają się ludzkie krzywdy i siła, która rodzi się ze wspólnego bólu.
Falcones nie ucieka od trudnych pytań, wręcz przeciwnie, jego powieść jest aktem oskarżenia wobec kolonialnej przeszłości Hiszpanii i braku rozliczenia z nią. Pokazuje, jak historia niewolnictwa nie skończyła się wraz z jego formalnym zniesieniem. Opowiada o milczeniu, które trwa przez pokolenia, i o kobietach, które przerywają je z odwagą i gniewem. Książka dotyka też religii afroamerykańskich, przeplatając wątki duchowe z realistyczną brutalnością epoki. Ukazuje, jak kobieca siła może rodzić się nie tylko z oporu, ale też z wiary i wspólnoty.
Warto pamiętać, że „Niewolnica wolności” to powieść z wysokim progiem wejścia, nie jest to książka, którą czyta się mimochodem, w pociągu między jedną przesiadką a drugą (chyba że jesteście super bohaterami i macie takie umiejętności skupienia!). Wymaga cierpliwości i gotowości do konfrontacji z treściami trudnymi emocjonalnie i intelektualnie. Ildefonso Falcones nie upraszcza narracji, wprowadza liczne przypisy, wtrącenia w języku hiszpańskim i odniesienia do kultury oraz religii afrokubańskiej, co z jednej strony buduje autentyczność, ale z drugiej może stanowić wyzwanie dla czytelnika. Wiele wydarzeń osadzonych jest głęboko w kontekście historycznym, od realiów plantacji cukru na Kubie po współczesną strukturę społeczno-ekonomiczną Hiszpanii i choć autor dba o tło, wymaga od czytelnika pewnej wiedzy lub chęci jej zdobycia. To nie jest lektura dla tych, którzy szukają czysto rozrywkowej fabuły, to książka, która zmusza do zatrzymania się, doczytania, przemyślenia. Ale właśnie dzięki temu potrafi tak głęboko poruszyć i zostawić ślad.

„Niewolnica wolności” to powieść wymagająca, ale też potrzebna. To literacki hołd dla kobiet, których historie przez wieki były spychane na margines, dla tych, które nie miały prawa mówić, lecz dziś przemawiają z mocą całych pokoleń. Bardzo polecam!