Moa Herngren “Rodzeństwo” wyd. Albatros

Tytuł: Rodzeństwo
Autorka: Moa Herngren
Przekład: Wojciech Łygaś
Wydawnictwo: Albatros
Okładka: Zintegrowana

Mam rodzeństwo i wiem, że życie potrafi układać różne scenariusze. Czasem jesteśmy blisko, czasem coś nas rozdziela, nie zawsze są to wielkie konflikty, czasem wystarczy czas, różnice charakterów, przemilczenia. Dlatego z ogromnym zainteresowaniem sięgnęłam po książkę „Rodzeństwo” Moa Herngren, bo wiedziałam, że znajdę w niej coś więcej niż tylko fikcję. Znalazłam prawdę, która boli, ale też przynosi ulgę.

To trzecia część cyklu „Sceny z życia rodzinnego”, w którym Herngren rozkłada na czynniki pierwsze relacje, które są nam najbliższe, i przez to najtrudniejsze. Wcześniejsze tomy, „Rozwód” i „Teściowa”, poruszały inne aspekty rodzinnego życia. Tutaj na pierwszy plan wychodzą więzi między rodzeństwem, czyli coś, co wydaje się oczywiste, ale w praktyce bywa kruche i skomplikowane.

Rodzieństwo

Autorka oddaje głos trójce dorosłego rodzeństwa, Andrei, Ullis i Rasmusowi, którzy po śmierci ojca wracają do rodzinnego domu. Spotykają się z okazji urodzin matki, ale szybko okazuje się, że ten powrót otwiera nie tyle wspomnienia, co niedokończone rozmowy, ukryte żale, nierozwiązane konflikty sprzed lat.

Każde z nich nosi w sobie własną wersję przeszłości. I to, co mnie ujęło, to sposób, w jaki autorka pokazuje, że nie istnieje jedna wspólna pamięć dzieciństwa, są tylko różne opowieści, subiektywne, pofiltrowane przez emocje i osobiste potrzeby. Andrea jest zorganizowana, skrupulatna, wiecznie odpowiedzialna. Ullis za to emocjonalna, wybuchowa, czasami mocno zagubiona. Rasmus za to wiecznie na uboczu, bardziej jako cichy obserwator. Każde z nich ma swoją rację, swoje cierpienie i swój sposób na przetrwanie.

Styl Herngren jest oszczędny, ale niezwykle trafny. Z pozoru proste dialogi kryją pod spodem tony emocji, napięć i milczenia, które zna chyba każdy, kto choć raz siedział przy rodzinnym stole z poczuciem, że coś jest “nie tak”, ale nikt nie potrafi tego nazwać. Autorka bardzo ciekawie wychwytuje właśnie takie momenty i przekłada je na słowa w sposób, który nie jest ani przesadzony, ani chłodny. Jest po prostu prawdziwy.

Nieczęsto sięgam po literaturę szwedzką, ale ta książka otworzyła mi nową przestrzeń. Dzięki przekładowi Wojciecha Łygasia, który oddał nie tylko sens, ale i ton emocjonalny oryginału, mogłam naprawdę zanurzyć się w ten świat. Szwedzka literatura, przynajmniej w tym wydaniu, jest inna. Surowa, oszczędna, ale jednocześnie umie dać czytelnikowi to coś. Nie próbuje niczego udowadniać, po prostu pokazuje, jak jest. A może raczej: jak może być, gdy miłość i bliskość splatają się z pewnym żalem.

Rodzieństwo

„Rodzeństwo” to nie jest książka o wielkich wydarzeniach. To książka o małych pęknięciach, które z biegiem lat stają się przepaściami. O tym, że czasami najbardziej ranią ci, którzy są najbliżej. I że milczenie, choć często wygodne, potrafi zbudować mury, które potem ciężko jest rozbić, by zbudować most.

To opowieść, która nie daje gotowych odpowiedzi, nie moralizuje, nie rozstrzyga. I właśnie za to ją cenię. Bo przecież… czy naprawdę znamy swoich bliskich? Czy potrafimy ich usłyszeć, a nie tylko rozumieć po swojemu? Ile razy w rodzinnych relacjach zakładamy, że wiemy, co druga osoba czuje, a tak naprawdę patrzymy na nią przez pryzmat własnych oczekiwań i doświadczeń?

Ta książka uświadomiła mi, jak kruche i zarazem istotne są te ciche rozmowy, które się nie odbyły. Jak bardzo potrzebujemy czasem po prostu zatrzymać się, posłuchać i powiedzieć: „Nie wiem wszystkiego. Opowiedz mi, jak ty to widzisz.” Z całego serca zachęcam do przeczytania „Rodzeństwa”. I choć historia osadzona jest w szwedzkich realiach, tematy, które porusza, są uniwersalne, bo rodzina, relacje, wspomnienia i żal nie znają granic. Cieszę się, że wydawnictwo Albatros wręcza nam taką literaturę, piękną, mądrą, z różnych zakątków świata. Dzięki temu możemy nie tylko poznawać inne kultury, ale i lepiej rozumieć siebie nawzajem. A przecież o to w czytaniu chodzi, prawda?

Rodzeństwo


Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *