Rozmowa z Joanną Tekieli!

Zapraszam was dzisiaj na rozmowę z autorką, której twórczość dodaje blasku letnim dniom i pomaga przenieść się w inne, pełne emocji światy. Joanna Tekieli, autorka popularnego cyklu Olszowy Jar, zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących swojej pracy, procesu twórczego oraz inspiracji stojących za jej niezwykłymi historiami. Zapraszamy do lektury!

Beata Skrzypczak: Pani książki z cyklu „Olszowy Jar” skupiają się na różnych porach roku, zaczynając od zimy, a kończąc na szalonym lecie. Czy pory roku mają dla Pani specjalne znaczenie? Jakie inspiracje czerpie Pani ze zmieniających się pór roku?

Joanna Tekieli: Im jestem starsza, tym bliżej mi do natury i staję się wobec niej bardziej uważna. Teraz zauważam zmiany, jakie zachodzą w przyrodzie i one pojawiają się w moich książkach, bo to ważna część mojego życia. I chyba – życia każdego człowieka, nawet jeśli sobie tego nie uświadamia. Bo choć współcześnie przyroda nie determinuje już nas w takim stopniu, jak miało to miejsce dawniej, to jednak jej rytm wciąż na nas wpływa, choćby poprzez święta, zwyczaje, tradycje przypisane do konkretnych okresów.

W każdej porze roku jest coś, co mnie zachwyca i na co czekam.

BS: Jak rozwinęła się postać Weroniki w cyklu „Olszowy Jar”? Czy Pani w niej coś z siebie? Jakie były największe wyzwania związane z tworzeniem postaci, którą przeprowadzamy przez wiele wyzwań, na przestrzeni dłuższego czasu?

JT: Weronika bardzo się zmieniła, bo w pierwszym tomie, na początku, pozwalała, żeby ludzie wchodzili jej na głowę, nie walczyła o siebie, nie broniła się przed toksycznymi relacjami. Wstrząs, jaki przeżyła w związku ze zwolnieniem z pracy, był najwyraźniej tym, czego potrzebowała: bo zmusił ją do spojrzenia na swoje życie z dystansu. Nowa Weronika, ta z Olszowego Jaru, wierzy w siebie, nie pozwala się lekceważyć, zaczyna kierować swoim życiem – a w każdym razie: stara się to robić.

Jeśli chodzi o tworzenie postaci, która pojawia się w kilku tomach, to ja mam wrażenie, że jest łatwiej: bo już ją znam, nie muszę wymyślać jej przeszłości, mam ją przed oczami i pozwalam, żeby sama kierowała fabułą. Niektóre bohaterki okropnie się szarogęszą! Na przykład w Leśnej Ostoi Stara Kwietniowa tak się domagała uwagi, że z trzecioplanowej postaci stała się jedną z pierwszoplanowych. I nic nie mogłam na to poradzić 😊 W Olszowym Jarze taką postacią stała się Lidka, która w części letniej jest jedną z głównych bohaterek, a wcześniej tylko się przewija.

 A tym, co mnie łączy z Weroniką jest świąteczny „bzik” i to, że w każdej porze roku znajdujemy coś do podziwiania.

Szalone lato w Olszowym Jarze

BS: Czy miejsce, jakim jest Olszowy Jar, istnieje w rzeczywistości? Czy jest to miejsce, które jest Pani szczególnie bliskie, czy jest to wyłącznie wytwór wyobraźni?

JT: Niestety: nie istnieje. A raczej istnieje właśnie w mojej głowie… Chyba każdy z nas ma takie miejsce, do którego ucieka, gdy jest mu źle – a ja moimi „schronami” dzielę się z czytelniczkami. Tak powstało Drzewie, Wszeborowo, Zapomna, Podgórowo, Olszowy Jar.

BS: Pani opisy przyrody są niesamowicie obrazowe i realistyczne. Czy spędza Pani dużo czasu na łonie natury, aby zaczerpnąć inspiracji do swojej twórczości?

JT: Bardzo dużo. Codziennie staram się wyjść na spacer, nawet gdy pogoda jest mało zachęcająca, a gdy mam więcej czasu, uciekam do lasu, z dala od tłumów. A najwięcej pomysłów wpada mi do głowy podczas górskich wędrówek.

BS: Pani cykl Olszowy Jar jest pełen wzlotów i upadków. Czy myśli Pani, że twórczość powinna oddawać prawdziwe życie, z jego trudnościami i radościami, czy raczej powinna dostarczać jedynie ucieczki od rzeczywistości?

JT: Staram się, aby moje książki miały pozytywne przesłanie, aby dawały nadzieję i poprawiały nastrój – ale to nie znaczy, że unikam trudnych tematów. Rzeczywiście w Olszowym Jarze dużo się dzieje, są zwyczajne i niezwyczajne troski i kłopoty – ale pokazuję, że można z nimi walczyć, że można cieszyć się życiem nawet wtedy, gdy nie wszystko idzie tak jak chcemy.

BS: Czy pracuje Pani nad kolejną książką z tego cyklu? Czy możemy spodziewać się jesiennych kontynuacji w Olszowym Jarze?

JT: Tak, „Malownicza jesień w Olszowym Jarze” jest już napisana – i to będzie zamknięcie sagi.

Bardzo dziękuję Joannie za odpowiedzi, a was koniecznie zapraszam do przeczytania opinii o Szalonym lecie w Olszowym Jarze!


Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *