Odpocznij przy lekturze

Sarah Moss

“Nocne czuwanie”

Sarah Moss.

Książka jest pierwszą pozycją autorki, która pojawiła się na rynku polskim.
W swoim dorobku autorka ma jeszcze 4 powieści nieprzetłumaczone na język polski. Sarah Moss spędziła dziesięć lat w Oksfordzie studiując literaturę angielską, następnie prowadząc pracę badawczą specjalizując się w epokach romantycznych i wczesno-wiktoriańskich, co jest mocno wyczuwalne w jej twórczości.

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 486
Okładka: twarda
Tytuł oryginału: Night Waking
Przekład: Paulina Surniak
Rok wydania: 2017

Przychodzą takie momenty, że mam ochotę rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Zaszyć się w jakiejś chacie z dostępem wyłącznie do prądu (musi być ciepło), lodówki (wypełnionej po brzegi) i internetu (tak, wiem, iPhone nie pasuje do idealistycznej wizji weekendowego pustelnika).

Kiedy jednak nie ma na to szans, wystarczy mi chwila, podczas której mogę sięgnąć po książkę nie tyle w celach rozrywkowych, lecz by porządnie zregenerować umysł i ciało. Raz na jakiś czas “pożary” zdarzają się częściej i są potężniejsze, pojawia się choroba, niemoc, brak snu, przepracowanie. Wtedy chwila oddechu wymaga większego wysiłku.

Odrzucam w takim czasie książki o tematyce, której nie potrafiłabym emocjonalnie udźwignąć. Staram się nie czytać o głodzie na świecie, o przemocy czy tragediach ludzkich. Z nimi zmierzę się innego dnia. Podczas dni wyjątkowo stresujących potrzebuję spokoju, kojącego szumu morza, zapachu zimnego powietrza. Uciekam do świata, w którym czytanie uspokaja, ubogaca, pozwala się zatrzymać. I właśnie odnajduję to w “Nocnym czuwaniu”.

Sarah Moss "Nocne czuwanie"

Książka skupia się na życiu Anny Bennett, zajmującej się pisaniem książki historycznej jednocześnie wychowującej dwójkę dzieci. Cała rodzina znajduje się na wyludnionej wyspie Colsay na Hybrydach po tym, jak przywiózł ich tam mąż Anny, wiecznie nieobecny ekolog badający znajdujące się na wyspie maskonury. Pewnego dnia w ogrodzie zostaje odnaleziony szkielet małego dziecka, co przyczyni się do próby rozwiązania tajemnicy wyspy, jak i głębokich i poruszających wniosków głównej bohaterki o macierzyństwie, sytuacji zawodowej kobiet, ich roli w społeczeństwie na szczeblu rodzinnym i zawodowym.

Sarah Moss "Nocne czuwanie"

To, co mnie fascynuje w postaci głównej bohaterki to jej siła i sposób radzenia sobie z emocjami w obliczu okrutnego braku snu, rozdarcia między macierzyństwem a pragnieniem ukończenia książki o historii dzieciństwa i instytucji zajmujących się dziećmi w XVIII-wiecznej Brytanii. Jednocześnie, troszcząc się o swoich dwóch chłopców, rozpoczyna prywatne śledztwo na temat znaleziska znajdującego się na terenie ogrodu.

Dodatkowo powieść przeplatana jest listami pisanymi przez młodą położną przybyłą na wyspę 200 lat wcześniej, która desperacko próbuje pomóc lokalnej społeczności oraz stara się odkryć przyczyny wysokiego wskaźnika śmiertelności wśród noworodków.

Wbrew opisowi, który mógłby świadczyć, iż książka zawierać będzie elementy charakterystyczne dla thrillerów (tajemnicze zwłoki dziecka, odludna, szkocka wyspa odcięta od świata), książka ta jest zdecydowanie powieścią obyczajową z elementami dramatu.

Dlaczego odpoczywam przy „Nocnym czuwaniu”?

Podniosłam kubek, żeby po chwili namysłu wrzucić go do worka. Kiedy jest moja kolej na wynoszenie śmieci, czasem wrzucam worek z sortowanymi rzeczami do ogólnych śmieci. Po prostu dla dreszczyku emocji. Sarah Moss “Nocne czuwanie”

Polubiłam zgryźliwy, uszczypliwy ton głównej bohaterki, który choć miejscami smutny to jednak zmusza nas do refleksji. Z wielu stron książki bije model rodzicielstwa oparty na partnerskim traktowaniu dzieci jako istot wartościowych, mających prawo do własnego zdania i zasługujących na szczerą, choć dostosowaną do ich wieku rozmowę. Miłość do dziecka objawia się poprzez oddanie mu prawa do własnych emocji, nie okłamywania go, dania mu przestrzeni odpowiedniej do wzrostu, jednak obraz tego macierzyństwa różni się od znanego mi z blogów parentingowych. Jest jakby drugą stroną lustra, obrazem bardziej brutalnym, dalekim od perfekcji. Znajdziemy tu zaschnięte resztki sosu, poplamioną ścierkę do naczyń, odrobinę frustracji, ale jeszcze więcej trafnych spostrzeżeń.

Sarah Moss "Nocne czuwanie"

Teoretycznie nie pochwalam gotowania. Nie przez przypadek gotowe dania i supermarkety pojawiły się w tym samym czasie, co zmiany w prawie na rzecz równego traktowania. W praktyce jednak gotowanie oznacza, że możesz schować się w kuchni z nożem w ręku, słuchając radia, a mimo to będziesz Dobrą Mamą, tym samym wyzwalając się na chwilę z domowej niewoli. Sarah Moss “Nocne czuwanie”

Sarah Moss "Nocne czuwanie"

 

Anna kocha swoją rodzinę i dzieci ponad wszystko. Kocha także prawo jakie my, kobiety posiadamy do pracy, samorozwoju, poznawania świata i nauki. Czytając “Nocne czuwanie” często kiwałam głową na znak „znam to”. Mimo wszystko książka nie jest deprymująca, bardziej powiedziałabym, że melancholijna, akurat na jesienny czy deszczowy wieczór.

 

 

 

Dla kogo ta książka NIE JEST.

Nie mamy tutaj trzymającej w napięciu akcji. Książka jest bardziej przekrojem emocji i przemyśleń głównej bohaterki oraz jej badań historycznych na temat dzieci, ich statusu społecznego na przestrzeni historii. Na mnie działa kojąco i pozwala mi się na moment zatrzymać. Cenię ją za ten realistyczny, czasem może przerysowany punkt widzenia. Nie sięgaj po tą książkę, jeżeli tego typu lektury zamiast wprowadzać cię w melancholijny nastrój zwyczajnie cię usypiają. “Nocne czuwanie” nie posiada mocnego, kończącego całą historię zakończenia. Mnie ono satysfakcjonuje, lecz jeżeli nie jesteś miłośniczką ciągnących się wewnętrznych myśli bohaterów, ta książka może cię zwyczajnie znudzić.

Czytaliście już?

Znacie podobne, wyciszające lektury?

Strona główna                    Wróć do bloga

22 Comments

  1. Roma 1 marca 2018 o 10:34

    Zachęcający opis. Czytałam tę książkę i również ją polecam.
    Będę śledzić kolejne wpisy, aby znaleźć coś dla siebie.

  2. Mayka.ok 4 marca 2018 o 12:21

    Bardzo mi się spodobała ta propozycja, chętnie ją przeczytam :)

  3. Dominika 4 marca 2018 o 18:13

    Nie znam tej książki, ale zaintrygowałaś mnie. Tym bardziej że lubię uszczypliwość u bohaterów książek :D

    1. opowiemci 4 marca 2018 o 18:49

      O tak, dobrze umiejscowiona ironia czy inteligentna uszczypliwość – mogłabym czytać tylko takie książki :)

  4. Żyję bo czytam 4 marca 2018 o 18:25

    Już wcześniej zwróciłam uwagę na ten tytuł. Z chęcią przeczytam. Bardzo ładne zdjęcia :-)

  5. Anka Ania 4 marca 2018 o 20:01

    Nie słyszałam o tej książce, ale opis mnie zainteresował :-) Być może sięgnę po nią w przyszłości :-)

  6. Aleksandra 4 marca 2018 o 23:00

    Mam tę książkę na półce. Kupiłam ją pod wpływem impulsu, ale po Twojej recenzji widzę, że to był świetny wybór. Tym bardziej nie mogę się doczkeać, aż po nią sięgnę!

  7. Biblioteczka Moni 5 marca 2018 o 13:14

    Nie znam tej książki, spotykam się z nią pierwszy raz. Już sama recenzja zasiała we mnie jakiś wewnętrzny spokój. Jednak obawiam się, że książka faktycznie mogłaby swym spokojem mnie znudzić. Lecz to są tylko moje obawy, które mogą mi minąć i być może kiedyś po nią sięgnę.

    1. opowiemci 22 marca 2018 o 20:45

      Dziękuję!

  8. Wioletta Gaweł 10 marca 2018 o 15:05

    Ja czytam książki trochę z innej półki. Ale na tą może bym się skusiła . Świetna recenzja.

  9. Anna 11 marca 2018 o 12:29

    Zaciekawiłam się, lubię ironicznych bohaterów, ale i boję się monologów wewnętrznych. Kto wie?

  10. Karina 13 marca 2018 o 11:56

    To chyba pozycja dla mnie. Ostatnio czuję, że potrzebuję książki lekkiej, by móc się odprężyć i zrelaksować :)
    Poza tym, piękny blog. Szata graficzna jest tak inna niż wszystkie i zarazem taka przejrzysta, że aż miło się tu przebywa :)
    Pozdrawiam!

    1. opowiemci 13 marca 2018 o 12:35

      Dziękuję za miłe słowa :)

  11. krystynabozenna 17 marca 2018 o 09:36

    Z przyjemnością bym tę książkę przeczytała :-) Lubię takie wyciszające, poruszające ciekawe tematy , ciekawe dla mnie :-)

  12. Katarzyna Mirek 25 marca 2018 o 20:00

    Nie znam zupełnie tej książki, ale po Twojej recenzji z chęcią bym po nią sięgnęła. Potrzebuję czegoś właśnie takiego

  13. Danka 25 marca 2018 o 20:34

    Nie znam tej autorki ale z recenzji wynika, że ciekawa. Rozejrze się w bibliotece, może będzie.

  14. august 2 kwietnia 2018 o 16:35

    Bardzo dobra recenzja. Coś czuję, że “Nocne czuwanie” by mnie uśpiło, więc na razie nie sięgnę po tą lekturę

  15. Wielokropek 6 kwietnia 2018 o 14:55

    Bardzo fajna recenzja :) A ta lektura mnie zaciekawiła, jak będę potrzebować chwili wytchnienia to wiem po co sięgnąć :)

  16. Wielokropek 6 kwietnia 2018 o 14:56

    Bardzo fajna recenzja :) A ta lektura mnie zaciekawiła, jak będę potrzebować chwili wytchnienia to wiem po co sięgnąć :-)

Skomentuj Żyję bo czytam Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *