Autorka: Paige Toon
Przekład: Robert Waliś
Wydawnictwo: Albatros
Gatunek: Romans
Liczba stron: 414
Okładka: Miękka z zakładkami
Dlaczego stale sobie to robię? Dlaczego nie mogę poznać miejscowego chłopaka, który nie opuści mnie, gdy skończą się mu wakacje?
Siedem razy lato
Wakacje to mój gatunek literacki :)
Nie interesuje mnie nic, co nie pachnie kremem do opalania, nie brzmi jak szum fal i nie kończy się pocałunkiem o zachodzie słońca. Kocham wakacje, a wraz z nim… letnie historie.
Dajcie mi opowieść o przypadkowym spotkaniu w smażalni ryb, o miłości na campingu, o przyjaźniach zawieranych w kolejce po frytki i rozmowach do rana w nawiedzonych nadmorskich hotelach ;) Nie chcę dramatów sądowych, detektywów w płaszczach ani podręczników psychologii. Chcę czytać tylko to, co ma słońce na każdej stronie. Jeśli nie ma w fabule opalonego chłopaka o nieproporcjonalnie białym uśmiechu albo dziewczyny, która wpadła do jeziora i znalazła tam sens życia – TO NIE DLA MNIE.

“Siedem razy lato” to książka, która pachnie wakacjami, smakuje jak mrożona kawa i wzrusza emocjami.
To powieść stworzona dla wszystkich, którzy latem chcą przeżywać miłość, nawet jeśli tylko na kartkach książki. Jeśli Twoje idealne wakacje to słońce, szum fal i romantyczna historia, która chwyta za serce (a potem jeszcze trochę nim potrząsa), “Siedem razy lato” Paige Toon jest dokładnie tym, czego szukasz.
Liv i Finn poznają się pewnego lata na surowym, pięknym wybrzeżu Kornwalii. On jest muzykiem, który żyje z walizką w ręku, ona jest dziewczyna, która wraca do rodzinnych stron. Ich historia zaczyna się jak letnia przygoda, ale kończy się obietnicą, którą będą próbować spełniać przez kolejne lata. Co roku, jeśli oboje będą wolni, spotkają się znów – na kilka tygodni, na kilka westchnień, na jedno lato.
To brzmi jak scenariusz marzeń… dopóki w życiu Liv nie pojawia się tajemniczy Tom. I właśnie wtedy zaczyna się prawdziwy dylemat: czy można kochać dwie osoby? Czy miłość, która trwa tylko latem, ma szansę przetrwać cały rok? A może właśnie ta druga, spokojniejsza, bardziej codzienna, jest tą właściwą?

Paige Toon, nazywana jest królową współczesnego romansu, w tej powieści nie daje prostych odpowiedzi, a to jest to, co lubię w książkach. Ale daje nam historię pełną emocji, trudnych wyborów i pięknych krajobrazów. “Siedem razy lato” nie jest banalnym romansidłem. To opowieść o tym, że ludzie się zmieniają, a z nimi ich potrzeby, uczucia, marzenia. To książka o dorastaniu do miłości. I o tym, że nie zawsze „pierwsza” znaczy „ta jedyna”.
Jednym z głównych motywów, który napędza fabułę, jest schemat relacji „na tylko jedno lato” czyli miłości, która rozgrywa się cyklicznie, raz do roku. Liv i Finn spotykają się każdego lata w Kornwalii, obiecując sobie, że jeśli oboje będą wolni, spędzą je razem. To piękna, ale i bolesna koncepcja, bo każde pożegnanie oznacza kolejne miesiące czekania – i pytanie, czy to ma sens. Drugim wyraźnym tropem jest klasyczny miłosny trójkąt. Liv znajduje się między dwiema bardzo różnymi relacjami: intensywnym uczuciem do Finna i pełnym wspólnych wspomnień, namiętności i bólu, a ciepłym, bardziej dojrzałym związkiem z Tomem, który daje jej poczucie bezpieczeństwa. Dla wielu czytelniczek to może być źródło emocjonalnej frustracji, ale też okazja do zastanowienia się: czy bardziej ufamy sercu, czy rozsądkowi?
Nie brakuje także sekretu, który może zmienić wszystko. Tom pojawia się w życiu Liv nieprzypadkowo, a jego przeszłość kryje tajemnicę, która rzuci cień na ich relację. To klasyczny zabieg fabularny, który zapewnia zwrot akcji i dodatkową warstwę dramatyzmu. Sceneria też gra tu ważną rolę, Kornwalia nie jest tylko tłem, ale prawie trzecim bohaterem. Malownicze plaże, wrzosowiska, lokalny bar i domki na wynajem tworzą atmosferę idealną do snucia wielkich uczuć i jeszcze większych decyzji.
Ale choć książka ma lekko wakacyjny klimat, warto być przygotowanym na to, że nie jest to lekka i banalna komedia romantyczna. Emocje są prawdziwe, a historia porusza również trudniejsze tematy. To nie jest bajka, w której wszystko układa się magicznie, to raczej opowieść o tym, jak trudno jest czasem pogodzić własne pragnienia z rzeczywistością. Bardzo, bardzo wam polecam!