Whitney Hanson “Dom” wyd. Albatros

Tytuł: Dom
Autorka: Whitney Hanson
Przekład: Anna Gralak
Wydawnictwo: Albatros
Gatunek: Poezja
Liczba stron: 350
Okładka: Twarda
Okładka: Wpis powstał w ramach współpracy recenzenckiej z Wydawnictwem Albatros

Zawsze z pewną trwogą sięgam po poezję, a już szczególnie po twórczość poetów, którzy zyskali popularność w Internecie. Może to przez to, że wiem, jak trudnym zadaniem jest napisać wiersz, który nie tylko brzmi, ale i niesie. Poezja to nie tylko emocje, to także forma, rytm, precyzja i szacunek do języka. To sztuka, w której łatwo popaść w banał, jeśli zabraknie autentyczności. Dlatego do współczesnych poetów internetowych podchodzę z rezerwą, z lekkim dystansem, ale też z ciekawością, bo czasem między krótkimi wersami potrafi ukryć się prawda bardziej szczera niż w opasłych tomach klasyków.

Kiedy zobaczyłam „Dom” Whitney Hanson, coś mnie tknęło. Może to była intuicja, a może zwyczajna zachwycona reakcja na estetykę wydania – minimalistyczną, przemyślaną, subtelną w każdym detalu. To książka, którą chce się mieć nie tylko po to, by ją przeczytać, ale też by ją oglądać, dotykać, mieć w zasięgu wzroku. Gruba, matowa okładka, delikatny papier o pięknej gramaturze, i te pszczoły, które zdobią ją niczym symbol życia, delikatności, ale i pracy nad samą sobą. Kiedy wzięłam ją do rąk, pomyślałam, że jeśli treść będzie choć w połowie tak piękna jak wydanie, to czeka mnie coś naprawdę wyjątkowego.

Dom

Więc najważniejsze! Nie zawiodłam się ani na oprawie, ani na słowach. Od pierwszych stron czuć, że Whitney Hanson pisze z potrzeby serca, że jej poezja to nie stylizacja, a mapa emocji, która prowadzi od bólu po ukojenie. Bardzo podoba mi się, że Whitney Hanson nie boi się smutku, samotności ani ciszy po utracie. W jej wersach jest delikatność, ale też siła, którą można poczuć w najprostszych zdaniach.

„Dom” to zapis procesu leczenia złamanego serca, w którym każdy wers staje się krokiem ku zrozumieniu i akceptacji. Poetka prowadzi czytelnika od pierwszych chwil bólu, gdy wszystko się rozpada, aż po moment, w którym z popiołów dawnego życia zaczyna kiełkować nadzieja. To nie jest opowieść o miłości w jej romantycznym, idealizowanym sensie, ale o miłości, która się skończyła, o tym, co zostaje, gdy emocje opadną, a człowiek zostaje sam ze sobą i własnymi myślami.

Jednym z najmocniejszych motywów, które przewijają się przez ten tom, jest proces godzenia się z utratą. Autorka nie próbuje zagłuszać bólu, przeciwnie, pozwala mu wybrzmieć w pełni. Pisze o pustce, o codziennych rytuałach, które nagle tracą sens, o przedmiotach, które przypominają o kimś, kto już nie wróci. To poezja niezwykle emocjonalna, ale nie przesadzona. Whitney Hanson nie epatuje dramatem, jej siła tkwi w prostocie i szczerości. W kilku krótkich wersach potrafi uchwycić to, co trudno wypowiedzieć na głos: tę chwilę, gdy człowiek zaczyna rozumieć, że wszystko, co kochał, jest już tylko wspomnieniem, ale mimo to świat się nie zatrzymał.

Nie brakuje tu również motywów natury, które pełnią funkcję metafor emocjonalnych. Hanson często odwołuje się do obrazów pszczół, kwiatów, światła i zmieniających się pór roku – to symbole transformacji i cykliczności życia.

Dom

W swoich wierszach Whitney Hanson łączy osobiste doświadczenie z uniwersalnością. Pisze o bólu, który każdy z nas kiedyś czuł, o pustce, którą trudno zapełnić, ale też o nadziei, która powraca, nawet jeśli początkowo wydaje się niemożliwa. Jej poezja to cicha rozmowa – z sobą samą, z kimś utraconym, z czytelnikiem. Nie ma tu patosu, są za to uczucia, które płyną prosto z serca. „Dom” jest więc nie tylko zbiorem wierszy o miłości i stracie, ale też o powrocie – do siebie, do spokoju, do miejsca, w którym można znów oddychać pełną piersią.

Czytając „Dom”, miałam wrażenie, że uczestniczę w cudzej podróży, a jednocześnie odnajduję w niej siebie. To książka, do której można wracać, nie po to, by odkryć coś nowego, lecz by znów poczuć coś dawnego. Hanson udowadnia, że poezja wciąż ma w sobie moc uzdrawiania, że potrafi być bliska, nowoczesna, a przy tym prawdziwa.

To nie jest tom dla każdego, wymaga otwartości, chwili spokoju, może nawet gotowości na spotkanie z własnymi emocjami. Ale jeśli ktoś pozwoli sobie na to spotkanie, odkryje w tej książce coś niezwykle osobistego: dom, do którego wraca się słowami.



Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *