Cisza jest tym, czego potrzebujesz

Erling Kagge.

Norweski podróżnik, przemierzył Antarktydę bez radia oraz przewodnika, pieszo w absolutnej samotności, 1310 kilometrów w 52 dni. Przy tych samych założeniach wspiął się na Mount Everest i dwukrotnie przekroczył Atlantyk. Oprócz bycia odkrywcą i podróżnikiem jest także wydawcą (Kagge Vorlag), czynnym politykiem, pisarzem oraz kolekcjonerem dzieł sztuki. Zbadanie czym jest cisza i czy wciąż jest ona dla nas dostępna, stanowi jego najważniejszy projekt ostatnich lat.

Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 128
Okładka: twarda
Przekład: Iwona Zimnicka
Rok wydania: 2017

Kagge poświęcił 50 dni przemierzając Antarktydę poszukując tego jednego pierwiastka – ciszy. Dlaczego?

Podtytuł książki brzmi “Opowieść o tym, dlaczego straciliśmy umiejętność przebywania w ciszy i jak ją odzyskać”. Podróżnik próbuje znaleźć sposób, by odzyskać to, co nazywa się “ciszą wewnętrzną”, czegoś, co jest poza “człowiekiem”, ale jednocześnie jest czymś wewnątrzludzkim.

W domu zawsze trafi się jakiś przejeżdżający samochód, zadzwoni, piśnie albo warknie telefon, ktoś zacznie rozmawiać, szeptać albo krzyczeć. W sumie jest tyle dźwięków, że przestajemy je słyszeć. Erling Kagge “Cisza”

Autor zabiera nas w podróż odkrywania i zapoznawania się z ciszą, która mimo pierwotnego wyglądu kojarzonego głównie z bezczynnością odkrywa przed nami nową twarz. Krótkie, podzielone na rozdziały myśli prowadzą nas do głównego stwierdzenia autora: Ja znalazłem – czy to również jeszcze potrafisz?

3 lata temu urodziła się panna H. Rozpoczęła się niezapomniana przygoda skupiająca się głównie wokół tej małej istoty i jej potrzeb. Od tego czasu cisza stała się czymś mało dostępnym w życiu codziennym. Luksusem, o którym w ciekawy sposób mówi sam autor:

Uważam, że nowym luksusem jest cisza. Jest ona bardziej ekskluzywna i trwalsza niż inne przedmioty luksusu. (…) Możliwość oddalenia się od codziennego zgiełku. Pozwolenie aby, pod twoją nieobecność codziennymi sprawami zajęli się inni. Nieczytanie SMS-ów i nieodbieranie telefonów. Odsunięcie na bok oczekiwań kolegów z pracy, kontaktów biznesowych i rodziny. Oto prawdziwy przywilej.

Erling Kagge “Cisza”

Ale Kagge twierdzi, że nie trzeba iść do odległych i ekstremalnych miejsc na świecie, aby osiągnąć coś z tego mało spotykanego dobra. Jego książka jest bardzo inspirująca i zachęcająca do własnych poszukiwań. Łączy on w niej własne doświadczenia – na biegunach, w sieci kanalizacyjnej Nowego Jorku czy sali z akustyczną izolacją w Paryżu. Dodaje zarazem obserwacje poetów, sportowców, filozofów czy odkrywców w 33 krótkich rozdziałach, przez co książkę czyta się jednym tchem. Nie polecam czytać jej jednak na raz, lecz dawkować sobie te cenne lekcje i pochylić się chwilę nad każdą.

Brzmi kusząco?

Niezależnie od tego, czy jesteś w stanie wybrać się na podobną wyprawę co autor, czy jedynym sposobem na spotkanie z ciszą jest wieczorny spacer bez telefonu, ta książka sprawdza się równie znakomicie. Po zakończonej lekturze czułam się odprężona i wyciszona. Z przyjemnością polecam ją tobie.

A jeżeli jedyne co w tej chwili posiadasz to 5 minut, na ratunek przychodzi GGDuo z piosenką „Moja cisza” do posłuchania poniżej.

A Ty?
Gdzie najczęściej odnajdujesz CISZĘ?

Strona główna                    Wróć do bloga

21 Comments

  1. Magda 3 marca 2018 o 07:19

    Kochana cisza to coś na co mnie nie stać ;)
    Ostatnią ciszę, którą znałam i uwielbiałam odkryłam i zatopiłam się w niej około 2013r, przemierzając południowe zakątki Puszczy Białowieskiej, gdzie jedynym przerywnikiem i zagłuszaczem są komary (była ciepła wiosna), a trasę wyznaczają okrzyki sójek i dudnienie dzięciołów.
    Może kiedyś uda się znowu znaleźć adres owej ciszy i znów się z nią napić dobrej kawy z termosu;)

  2. Agnieszka 3 marca 2018 o 09:10

    Intrygujące, faktycznie cisza w dzisiejszych czasach jest czymś zapomnianym.

  3. Joanna 5 marca 2018 o 10:09

    Moja cisz to książki. Uwielbiam czytać i moja rodzina wie, że czyatnie to czas dla mnie i raczej starają sie mi nie przeszkadzać wtedy gdy siadam i czytam.;)

  4. Anonim 5 marca 2018 o 10:24

    Ta książka zachwyca mnie jedynie swoją okładką, więc raczej się po nią nie skuszę.

  5. Anna 5 marca 2018 o 10:25

    Coś w tej ciszy jest. Chociaż zauważyłam, że nie znoszę totalnej ciszy jak śpię. Lubię jak pada deszcz czy wieje wiatr.

  6. Kasia 5 marca 2018 o 10:47

    Tak jesteśmy otoczeni wszelkimi dźwiękami, ze gdy zapanuje (względna :P) cisza to czuję się dziwnie :) A ta książka ma przepiękną okładkę :) Pozdrawiam Kasia

  7. Kamil 5 marca 2018 o 13:29

    Cześć, jestem pierwszy raz na Twoim blogu.
    Bardzo podoba mi się szata graficzna i estetyka zdjęć książek. Pozytywnie zaskoczył mnie pomysł, by do artykułu wpleść film prezentujący książkę.
    Mam jednak dwie uwagi:
    1) Artykuł zatytułowałaś “Cisza jest tym, czego potrzebujesz”. Spodziewałem się, że w tekście otrzymam odpowiedź na pytanie ‘dlaczego?’. Intuicyjnie można wymienić wiele zalet ciszy, ale może dobrym pomysłem byłoby przedstawienie kilku argumentów, które są przytoczone w książce (jeśli w ogóle są tam poruszone). “Uważam, że nowym luksusem jest cisza. Jest ona bardziej ekskluzywna (…)” – czemu jest ekskluzywna? Dlaczego nowym luksusem? Czemu w ogóle luksusem? Co takiego daje cisza?
    2) Mam wątpliwość odnośnie celu artykułu – czy jest to tekst informujący o książce czy może ma dawać czytelnikowi wiedzę na temat ciszy? A może to recenzja książki? Bardziej byłbym skłonny ku temu pierwszemu. Jeśli natomiast chciałabyś pójść w kierunku recenzji oceniającej, to może warto zamieścić więcej Twoich przemyśleń o książce, a mniej jej fabuły.
    W każdym razie sądzę, że Twój blog ma duży potencjał. Życzę powodzenia!

    1. Opowiemci 5 marca 2018 o 14:52

      Cześć, dziękuję, że poświęciłeś swój czas na przeczytanie tego wpisu i twoje uwagi (bardzo konstruktywne). Jest to mój pierwszy wpis po założeniu bloga i zgadzam się z twoimi uwagami, na pewno wezmę je pod uwagę tworząc nowe posty. Pozdrawiam!

  8. Karolina / Nasze Bąbelkowo 5 marca 2018 o 21:19

    Dla mnie cisza również jest obecnie luksusem. Dawniej tęskniłam za gwarem, miejscami tętniącymi życiem i dżwiękami – a w tej chwili czuję przesyt, zmęczenie i marzę o chwili zupełnego spokoju oraz odcięcia się od takich bodzców.

    1. opowiemci 22 marca 2018 o 20:42

      Mam dokładnie tak samo.

  9. Anonim 7 marca 2018 o 09:32

    Chciałbym mieć ten komfort, aby móc pobyć samemu w ciszy jak autor tej książki. Może rzeczywiście przyjęliśmy, że żeby odnaleźć ciszę musimy wyjechać ma pustkowie, podczas gdy wystarczy po prostu na chwilę wyłączyć telefon.
    Dobry tekst.

  10. Aleksandra 14 marca 2018 o 16:10

    Ciszy rzeczywiście mi brakuje… A jak już jest, nie umiem sobie z nią poradzić i staram się zagłuszyć…

  11. Kate 16 marca 2018 o 10:50

    Okładka strasznie mi się podoba. Bardzo cenie sobie ciszę, możne dlatego, że jestem trochę typem samotnika, który lubi usiąść z książką i zatopić się w innym świecie. Czy po książkę sięgnę? Raczej nie bo ja wiem, gdzie mogę odnaleźć ciszę, jednak dla ludzi żyjących w ciągłym biegu ta książka może okazać się przydatna

  12. Biblioteczka Moni 16 marca 2018 o 10:51

    Uwielbiam ciszę i spokój, które oczywiście odnajduję we własnym domu. Książka jednak średnio mnie zainteresowała, raczej nie mam ochoty po nią sięgnąć. Ale nie mówię, że kiedyś nie zmienię zdania.

  13. Monika 16 marca 2018 o 13:40

    Uwielbiam ciszę chociaz ostatnio mam jej mało . Hi hi córeczka daje popalić . Zapraszam do mnie
    Duetidealnymamaicorka.wordpress.com

  14. Kiraa 16 marca 2018 o 15:10

    Kocham ten blog

    1. opowiemci 16 marca 2018 o 15:13

      😊

  15. Beata Herbata 27 kwietnia 2018 o 11:42

    O tak, cisza jest często tym czego potrzebuję ale rzadko uzyskuję ;-)

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *