Agnieszka Panasiuk “Leśniczówka” WYWIAD

W międzyczasie, kiedy granice czasu zaczynają się zacierać i przeszłość spotyka się z teraźniejszością w jednym sercu, rodzą się opowieści takie jak Leśniczówka. Agnieszka Panasiuk, w swojej znakomitej powieści, zabiera nas w podróż po ścieżkach historii, które nie tylko odsłaniają sekrety ukryte przez dziesięciolecia, ale także oddziałują na teraźniejszość jej bohaterów. To opowieść o tajemnicach, które kształtują naszą tożsamość, o magii przyjaźni oraz o tym, jak przeszłość może stać się kluczem do zrozumienia naszej teraźniejszości.

Czy można odnaleźć siebie w zapomnianych stronach pamiętnika z czasów II wojny światowej? Jak głęboko tkwią w nas korzenie naszej historii? Agnieszka Panasiuk w Leśniczówce nie tylko stawia te pytania, ale próbuje na nie odpowiedzieć, ukazując piękno i ból wspomnień, które nigdy nie znikają.

Z ogromną radością zapraszam na wywiad z autorką, która pozwoliła nam zanurzyć się w tej niezwykłej opowieści. Poznajmy bliżej siłę, która kieruje piórem Agnieszki Panasiuk.

Jakie miejsce w Pani sercu zajmuje Biała Podlaska i jak to wpłynęło na treść książki?

Agnieszka Panasiuk: Pochodzę z Białej Podlaskiej, która jest stolicą Południowego Podlasia, stąd obdarzam ją takim szczególnym miejscem w swoim sercu. Z tym miastem związałam swoje całe życie To moje miejsce na ziemi, mój dom, moja mała ojczyzna. Tu się urodziłam, tutaj mieszkam i tutaj chcę pozostać na zawsze. Nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej i pisać o miejscach, których nie znam, których „nie czuję”. Południowe Podlasie mnie inspiruje. Walory tego regionu nie zostały jeszcze w pełni odkryte, docenione, zbadane. Moja wyobraźnia ma tutaj duże pole do popisu. W nowej serii powieściowej ponownie przenoszę Czytelników w swoje rodzinne strony. Biała Podlaska stanowi główne miejsce rozgrywania akcji w każdym z czterech tomów „Sekretów Białej”, stąd też tytuł całego cyklu. Mam też nadzieję, że moje ukochane miasto w pewnym sensie stało się także cichym bohaterem tej serii.

Czy podczas pisania „Leśniczówki” odkryła Pani coś nowego o sobie lub o swoich korzeniach?

Odkryłam jedną ciekawostkę, może nie dotyczącą bezpośrednio mnie i przeszłości mojej rodziny. Otóż do dnia dzisiejszego w Białej Podlaskiej przetrwał posterunek żołnierzy – wartowników niemieckich z byłego obozu jeńców włoskich (opisuję ten obóz w wątku historycznym „Leśniczówki”). Osiedle, na którym mieszkam w znacznej części zbudowano na terenie po tym miejscu, a wartownia jest obecnie domem mieszkalnym przy jednej z uliczek. Po raz pierwszy odważyłam się też włączyć w swoją powieść wątki rodzinne, ale nie były mi one obce, dzięki mojej Mamie i jej opowieściom. Najpierw sama w dzieciństwie ich wysłuchała i nie zdecydowała się ich zachować tylko dla siebie, a podzieliła się nimi ze mną, dlatego towarzyszą mi one od lat. Teraz ja postanowiłam podzielić się nimi z moimi Czytelnikami.

Czy pisząc „Leśniczówkę” miała Pani momenty wątpliwości czy chwilowe zastoje twórcze?

Tak, zdarzały się takie chwile, na szczęście dla płynności pracy nad książką nie trwały one zbyt długo. Najczęściej wynikały one z emocji towarzyszących pisaniu rozdziałów historycznych. Bardzo plastycznie przemawiały do mnie opisy przytoczone w źródłach historycznych, z których korzystałam (między innymi praca zbiorowa pod redakcją naukową Mariana Kowalskiego „Zbrodnie hitlerowskie w regionie bialskopodlaskim 1939–1944”) odnoszące się do męczeństwa ludności cywilnej w czasie II wojny światowej na terenie Południowego Podlasia, a także odnoszące się do trudnych warunków w obozach jenieckich i brutalnego traktowania jeńców radzieckich i włoskich przez Niemców. Po napisaniu każdego z takich rozdziałów musiałam robić sobie krótką kilkudniową przerwę na uspokojenie myśli i skrajnie smutnych emocji, aby bez bagażu tych doświadczeń zabrać się za dalsze pisanie.

Jak radzi sobie Pani z balansowaniem między faktami historycznymi a fikcją literacką, aby stworzyć wiarygodną, ale jednocześnie porywającą opowieść?

Mam nadzieję, że dobrze, o czym mogą świadczyć opinie moich Czytelników oraz recenzje. Staram się zachować równowagę pomiędzy tym jak podręczniki, publikacje naukowe i popularnonaukowe opisują fakty, a tym jak ja chciałabym je przekazać. Przyczyny, przebieg, skutki danego wydarzenia po okresie nauki szkolnej pozostają w nas jako suche, mało znaczące fakty. Tymczasem wojna to nie tylko bitwy i potyczki, układy, pertraktacje. To zwykła codzienność zwykłych ludzi. To towarzyszące im emocje. To właśnie z takiej codzienności składa się historia. Ta duża i ta mała, osobista. Starałam się opisać rzeczywistość II wojny światowej na okupowanym Podlasiu najlepiej jak potrafię wplatając w fakty wątek fikcyjny powstały w mojej wyobraźni.

Leśniczówka

Jakie znaczenie ma dla Pani zachowanie więzi z przeszłością w obecnych czasach szybkich zmian i postępu?

Niestety świat pędzi dziś nadspodziewanie szybko, wszystkim brakuje czasu, zmiany zachodzą na naszych oczach i nie mamy chwili, by zatrzymać się, zastanowić co te przemiany dla nas znaczą, czym się skończą i z czego wynikają. Dlatego tak ważne jest zachowanie równowagi między tym co było, a tym co przed nami, bo jak się okazuje na okrągło świat popełnia te same błędy. Zachowanie więzi z tym co minęło, odeszło w przeszłość jest ważne, by czerpać z doświadczeń pokoleń, które już odeszły i nie powtarzać ich potknięć. Dla mnie osobiście więzi między przeszłością, a teraźniejszością są ważne ze względu na kulturę, spuściznę artystyczną w tym literacką pisarzy i pisarek, którzy tworzyli przede mną, a z których mogę czerpać wzorce, uczyć się i doskonalić.


W serii „Sekrety Białej” chciałam przekazać jak nieodległa przeszłość może wpływać na teraźniejszość, na życiowe wybory, decyzje, codzienność bohaterów, po prostu na nas we współczesności. To kim teraz jesteśmy i jak żyjemy nie jest do końca naszą samodzielną decyzją, ale wypadkową, wynikiem decyzji, planów, przeżyć i wyborów naszych przodków. Jeżeli dzięki powieściom z serii „Sekrety Białej” sprawiłam, że moi Czytelnicy zainteresowali się historią swojej miejscowości, losami bliskich im osób, zaczęli szukać informacji o wydarzeniach z przeszłości czy po prostu odwiedzili dziadków i poświęcili czas na wysłuchanie ich wspomnień to odniosłam prawdziwy sukces, który przewyższa wszystkie najprzychylniejsze recenzje.

Czy jest jakiś fragment “Leśniczówki”, który jest Pani szczególnie bliski?

To trudne pytanie. W trakcie tworzenia, pisania każdy ukończony rozdział, każda opisana sytuacja, wydarzenie, emocja jest w danym momencie ważna. Myślę jednak, że fragment, w którym Marysia postanawia zawalczyć o zdrowie swego synka jest tym kluczowym i bliskim mi momentem. Oto główna bohaterka, zdawałoby się pokonana przez los wybiega z mieszkania ojca swego dziecka, zrezygnowana płacze w samochodzie i po chwili podnosi się z tej chwili słabości, zdobywa się na niezwykłą odwagę i wraca do mieszkania Andrzeja by dokończyć rozmowę na swoich warunkach. Ta przemiana Marysi, jej siła, która zdumiewa nawet aroganckiego mężczyznę i przekonuje go trafiła prosto do mojego serca. Sama nie jestem taka odważna i być może dlatego ten fragment powieści jest dla mnie bliski.

Jak długo trwał proces tworzenia “Leśniczówki” od pomysłu do publikacji?

Staram się pracować planowo i unikać wybiórczości. Sam pomysł na serię o sekretach mojego rodzinnego miasta pojawił się około połowy 2021 roku. Już w tamtym momencie rozpisałam sobie schemat całego cyklu, fabułę i wątki poszczególnych części, przypisałam do nich bohaterów oraz wydarzenie historyczne z przeszłości, które wpłynie na ich teraźniejszość. Nie było tego za dużo, około trzech, czterech zdań o każdym tomie. Po rozmowach z Wydawcą, zaakceptowaniu przez niego mojego pomysłu zabrałam się do działania. Jako pierwsza powstała „Kamienica”. Pisanie „Leśniczówki” zaczęłam na przełomie maja i czerwca 2022 r. i ukończyłam wraz z ostatnim upalnym dniem lata w sierpniu 2022 r. Trwały więc około czterech miesięcy. Następnie zajęłam się przepisywaniem rękopisu (piszę ręcznie, tradycyjnie i dopiero po skończeniu przepisuję do komputera), pierwszą redakcją i korektą autorską i tak gotowy tekst przesłałam do Wydawnictwa Szara Godzina. Zajęło mi to około sześciu tygodni. Później były jeszcze dwie redakcje wydawnicze oraz weryfikacja składu, wybór okładki i opisu na nią. Dzięki temu nieco ponad rok od postawienia przeze mnie ostatniej kropki długopisem Czytelnicy mogą trzymać w swoich rękach gotową „Leśniczówkę”.
   

Jakie są plany na przyszłość? Czy możemy się spodziewać kolejnych powieści w cyklu Sekrety Białej?

Oczywiście i to już w przyszłym roku! Myślę, że do końca pierwszego półrocza 2024 roku ukażą się kolejne dwie powieści kończące cykl „Sekrety Białej” o podtytułach „Chata” i „Dworek”. Tym razem wątki historyczne będą dotyczyły wydarzeń z lat I wojny światowej oraz wojny polsko – bolszewickiej 1920 roku. W wątku współczesnym Czytelnicy poznają bliżej postać najbardziej energicznej i bezpośredniej ze wszystkich przyjaciółek, czyli Zuzanny, a w czwarta część poświęcona będzie bibliotekarce Ance, najbardziej tajemniczej z ich grona. Ostatnia część jeszcze się pisze (na dzień dzisiejszy zostały mi do przygotowania cztery rozdziały i epilog).   Mam nadzieję, że prace nad tym tomem „Sekretów Białej” będą przebiegały sprawnie i do końca roku prześlę do Wydawnictwa Szara Godzina gotową powieść.


Agnieszka Panasiuk, w gestie szczególnej bliskości z czytelnikami, podzieliła się z nami wyjątkowym fragmentem ze swojej prywatnej kolekcji fotograficznej. Zdjęcie przedstawia mostek na ulicy Kąpielowej, przy którym przed laty bohaterki jej powieści umawiały się na tajemnicze spotkania. To wspaniała okazja, aby poczuć klimat miejsca, które odgrywa tak ważną rolę w narracji autorki.

Dziękuję Pani Agnieszce za wywiad!


Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *