Uwielbiam książki, które prócz walorów czytelniczych dostarczają dzieciom praktyczną wiedzę. W mojej biblioteczce są to wszelkiego rodzaju książki o liczbach, literkach, kolorach i kształtach. Nie ma nic piękniejszego kiedy dziecko już po zamknięciu lektury potrafi w praktyce wykorzystać to, co przeczytało. Ponieważ panna H. od początku potrzebowała więcej czasu na zapoznanie się z otaczającym światem, postanowiłam przedstawić wam mój top topów jeśli chodzi na poznawanie liczb.
1. Dmitroca Zbigniew „Jeden, dwa, trzy…” Wydawnictwo: Egmont, seria: Akademia mądrego dziecka
Absolutny strzał w 10. Książka nie tylko wspomaga naukę liczenia, ale również w sposób sensoryczny zachęca maluszka do poznawania przedstawionych na kartach książki zwierząt. Główne zalety tej pozycji:
1. Wydanie: twarde karty stron, które pomimo nagminnego czytania, dotykania i przewracania nie niszczą się, i posłużą nam jeszcze na długo.
2. Zachęcający sposób liczenia: dziecko wkładając paluszek w odpowiednie miejsce może poznać strukturę stron oraz zostać zachęcone, aby mimo trudności próbować policzyć przedstawione na stronach zwierzątka.
3. Białe tło: mimo że na pierwszy rzut oka książka wydaje się skromnie wydana, białe tło zachęca dziecko o nieograniczonej wyobraźni do opowiadania własnej historii. Dziecko nie jest rozpraszane przez inne elementy, może wyobrazić sobie co kryje się za zwierzętami, skupia się na liczeniu.
4. Każda strona ubogacona jest w proste i przystępne wierszyki autora książki.
5. Sama znajomość cyfr nie wystarczy, aby skutecznie dane elementy policzyć. Zauważyłam, że o ile panna H. bez problemu policzy do trzech, to płynne liczenie obiektów do 10 stanowiło już problem (po liczbie 3 odbywał się już słowotok, tylko by doliczyć do 10 bez zwracania uwagi na rysunki). Dzięki tej książeczce potrafi skupić swoją uwagę i nie poddawać się przy większej ilości obiektów.
W książeczce tej uczymy się liczyć do 10, dlatego polecam ją już od 1 roku życia. Zaskakujące jest także, że mimo ukończenia przez H. 3 lat, nadal jest ona jej ulubioną pozycją. Książka nie służy już do poznawania liczb, ale do opowiadania wymyślonych historii kryjących się za postaciami znajdującymi się na kartach.
2. Gintowt Małgorzata „Kolorowe cyferki”, wydawnictwo: Liwona
Mała kartonowa książeczka, idealna dla dzieci stawiających pierwsze kroki w poznawaniu liczb. Proste, łatwe do zapamiętania wierszyki oraz duża wielkość cyfr sprawiają, że ich nauka staje się o wiele łatwiejsza. Ta pozycja nadal jest u nas czytana kilka razy w tygodniu, jednak polecam ją na samym początku przygody z czytaniem. Na rynku czytelniczym możemy spotkać wiele podobnych pozycji, ich dużym plusem jest cena. Książeczka znajdująca się na zdjęciu kosztowała ok. 2 złote.
3. Praca zbiorowa „Matematyczne wierszyki dla malucha” wydawnictwo: AKSJOMAT Piotr Nodzyński
Kolejna pozycja w kartonowym wydaniu, która nie tylko uczy nazw cyfr, lecz również wprowadza nas w początki samodzielnego liczenia i dostrzegania różnorodnych elementów.
Książeczka składa się z pięciu tematycznych rozdziałów, każdy z nich za pomocą wierszyków i wyliczanek zaznajamia nas z tematyką liczebników porządkowych, i zbiorowych. Pozycja przeznaczona jest dla dzieci 3+.
4. Strzałkowska Małgorzata „Był sobie kiedyś jeden smok…” wydawnictwo: Kolekcja Hachette, seria: ABC… uczę się!
Książkę tą znalazłam w antykwariacie. Piękne ilustracje nie tylko wprowadzają nas w tematykę liczebników porządkowych (w tym wypadku odmiana liczby JEDEN), lecz również w spójny sposób przedstawiają historię księżniczki uwięzionej w wieży i dzielnego rycerza. W porównaniu do poprzednich propozycji tą najlepiej czytać razem z dzieckiem, gdyż wierszyki są już o trudniejszym stopniu zrozumienia. Jest ona dedykowana dla dzieci 3+, jednak polecam ją również dla starszych dzieci, które już samodzielnie starają się czytać.
5. Gree Alain „Liczby”, wydawnictwo: Olejsiuk
Pozycja dla starszego przedszkolaka lub początkującego ucznia. Z wyglądu przypominająca nasze tradycyjne elementarze i z tego też powodu trafiła na naszą półkę. Mimo, że wiele ze znajdujących się wewnątrz działań nie interesuje panny H. (ze względu na trudność), to jednak przyciąga jej uwagę. Rozdziały książki podzielone są w taki sposób, by uczyć nie tylko liczenia, ale również poznawania świata, który nas otacza.
W ten sposób przenosimy się do środowiska przedszkolnego, na farmę, do szkolnej sali i na plac zabaw. Poznajemy figury geometryczne, pierwsze zasady mnożenia, dzielenia oraz prostych działań matematycznych („W piekarni mała bułka kosztuje 1 zł. Duża kosztuje 2 zł. O ile więcej kosztuje duża bułka?”).
Na pierwszy rzut oka wyróżnia się graficzne wydanie elementarza. Proste rysunki na białym tle. Przyjemne dla oka. Przez chwilę poczułam się jakbym znów znalazła się w szkolnej ławce w latach 90′. Polecam jako miłą odmianę dla książeczek o ostrych, głębokich kolorach.
6. Zeszyty ćwiczeń z serii: Połącz kropki (na zdjęciu wydawnictwa smart books oraz SBM)
Bardzo lubimy zeszyty ćwiczeń, które łączą przyjemne z pożytecznym. Pozycje przedstawione na zdjęciach mają przepiękną grafikę, duże obrazy są idealne dla 2-3 latków, które dopiero zaczynają przygodę z liczeniem i rysowaniem. Dodatkowo po połączeniu cyfr mamy możliwość pokolorowania białych pól.
Przedstawione powyżej propozycje tworzą mój subiektywny ranking. Na rynku jest mnóstwo pozycji o podobnej tematyce, lecz nie chciałabym przedstawiać tutaj książek, których osobiście nie czytałam z panną H. Z pośród wielu książek znajdujących się na naszej półce wybrałam te, które przeszły próbę czasu. Są czytane do dnia dzisiejszego wielokrotnie i widzę rezultat ich czytania, a więc mogę polecić je innym mamom.
Ekstra!! Podobnie jak Ty mamy dużo książeczek wspierających naukę literek, cyferek, kolorów itp. Ale tych nie znam. Idę poszukiwać “Jeden, dwa, trzy…” . Podoba mi sie bardzo. Mam nadzieję, że i Lilce się spodoba!
Jeżeli miałabym polecić tylko jedną książkę z tego całego zestawu, to była by to właśnie ta! To jest nasz ‘must have’ :)
Fajne zestawienie :) Mamy książkę “Był sobie jeden smok” i stwierdzam, że jest genialna :) A historia w niej opisana bardzo przypadła do gustu synkowi :)
Też bardzo lubimy, szkoda, że nie upolowałam innych z tej serii, ale będę szukać po antykwariatach
fajne, coś wybiorę na pewno
Ciekawe zestawienie. Wszystkie wyglądają naprawdę zachęcająco i myślę, że młodzi czytelnicy będą zachwyceni (nie tylko fajnymi ilustracjami) :)
Cyfry i kształty moje córki poznawały z ulubionymi bohaterami Disneya. Szkoda że jak były małe nie znałam takich książeczek, bo prezentują sie na prawdę świetnie
Dokładnie, teraz mamy o wiele większy wybór, choć też bardzo lubię starsze pozycje, z których korzystałam w dzieciństwie.
Ciekawe propozycje. Kolorowe książeczki z pewnością uatrakcyjnią naukę i sprawią, że będzie to dla dziecka dobra zabawa.
Mi wpis się przydał, ale nie dlatego, że jestem już mamą, bo do tego daleko, ale w księgarni często ludzie pytają o dobre książki do nauki cyferek xD I tak jak do nauki mowy to wiem, że Pucio, tak do cyferek to zawsze musiałam improwizować :D
Oj tak, ja też nie raz zamęczałam jakąś miłą panią o polecenie ciekawych pozycji :)
Fajne te książeczki! Jak kiedyś będę mamą to na pewno będę po nie sięgać :)
My gorąco polecamy “Liczę do 100” od wyd. Babaryba
Zapisuję na listę! :)
Super te ksiazeczki. Mlodszy synek juz naśladując starszego uczy się liczyć
Ta z żabką wygrywa, ale reszta też fajna.
Super te ksiązki, też mamy takich dużo :)
Wow :) Będę polować na jeden dwa trzy, dla mojej młodszej córeczki, wygląda świetnie!
Bardzo lubię takie pomoce, które przemycają ciekawe informacje. Książki bardzo fajne, kilka znajduje się w naszej domowej biblioteczce.
Matematyczka mojej córki sto razy już chyba powtórzyła, że nie ma liczby “raz” – jest “jeden”. Może dzięki książeczkom o smoku i “Jeden, dwa, trzy” będzie to dzieciom łatwiej zapamiętać? :)
Dzięki za ten spis!
Ale pomocny wpis! Akurat jesteśmy z córkami na etapie uczenia liczb. Trafiłaś z tym wpisem w dziesiątkę :)
uwielbiam książeczki dla dzieci! Są o wiele wspanialsze niż te, które pamiętam ze swojego dzieciństwa. Cieszę się, ze moje dziecko może się nimi cieszyć. Twoje zestawienie jest super. Mamy kilka pozycji książeczek z tej serii od Egmont. Znalazłam wiele fajnych tytułów których nie znałam. Zapisuję :)
lubimy takie książeczki
Moja dwuletnia córeczka, huśtając się dziś na huśtawce, niespodziewanie policzyła do 6 :-) I to właśnie dzięki takim książeczkom, jakie przedstawiasz. Naprawdę warto z nich korzystać. Ja również polecam. Pozdrawiam :-)
Mamy 2 ksiazeczke z tej listy, corka jeszcze nie loczy, ale lubi ja ogladac.