“Pięć Królestw”-nowy cykl Brandona Mulla, wyd. Wilga

Wpis powstał we współpracy reklamowej z wydawnictwem Wilga. Wydawnictwo nie ingeruje w treść niniejszego wpisu.

Z twórczością Brandona Mulla spotkałam się już kilka lat temu, kiedy na półkach księgarń królowa seria Baśniobór. Nie sądziłam wtedy, że będzie mi dane przeczytać coś równie niesamowitego spod pióra autora i miejscami nawet bardziej wciągającego! Zapraszam was dzisiaj na wpis poświęcony cyklowi Pięć Królestw, którego najnowsza, trzecia część będzie miała premierę 22 lutego.

– Człek, który nie chce stawić czoła próbie, już dowiódł większego tchórzostwa niż ten, który jej nie podoła.
[…]
– A jeśli nie przyszedłem tutaj po to, żeby mierzyć się z wyzwaniem? Bohaterowie muszą być odważni tylko wtedy, kiedy mają ważny powód. Ryzykowanie życia bez celu to głupota.
Lyrus westchnął.
– Każdy tchórz ma swoje wymówki.

Łupieżcy niebios

Łupieżcy niebios to opowieść otwierająca całą serię, w której nastoletni Cole, podążając za porwanymi przyjaciółmi, trafia do dziwnego, niepodobnego do żadnego innego świata, w którym magia, niczym sen, wymyka się wszelkim ustalonym regułom. Nastolatek stopniowo dowiaduje się, że kraina ta podzielona jest na pięć tytułowych królestw, w których każde z nich posiada własną wariację magii. Cole postanawia ocalić swoich przyjaciół, zanim to jednak nastąpi, zostanie wciągnięty w desperacką grę, której celem będzie pokonanie złego władcy dzierżącego moc nad wszystkimi królestwami.

To, co cenię w twórczości Brandona Mulla to sposób, w jaki oferuje on nastoletniemu czytelnikowi eksplorację dużego, dość szerokiego i niebezpiecznego świata, który z każdą stroną staje się coraz bliższy i bardziej realny. Łupieżcy niebios rozpoczynają się wydarzeniem wywołującym ciarki na skórze czytelnika. Oto grupa nastolatków zostaje uwięziona w upiornym domu przez handlarzy niewolników. Decydujemy się wkroczyć do świata wykreowanego przez autora, by zrozumieć zasady, jakie w nim panują.

Oryginalny system magii to jeden z silniejszych punktów całej serii. Dryfujące między chmuromurami zamki pełne tajemniczych artefaktów stały się jednym z ciekawszych elementów budowanego uniwersum, który czerpie ze snów i niczym nieograniczonej dziecięcej fantazji. Sama różnorodność i szybki rozwój głównych postaci (to, w jaki sposób Cole i Jace różnią się od siebie) jest fascynujące w czytaniu i tworzy narrację, która wciągają do ostatniej strony.

Pięć Królestw

Teraz ta moc jest we mnie. Muszę tylko nauczyć się jej używać.

Błędny Rycerz

W Błędnym Rycerzu Cole wraz z Mirą, Drgawą i Jacem wkraczają do drugiego z Pięciu Królestw, chcąc kontynuować misję z pierwszej części cyklu oraz odnaleźć swoich przyjaciół. W Elloweer czekają ich zupełnie nowe wyzwania. Latający miecz Cole’a i inne magiczne artefakty utraciły swoją moc, poznajemy jednak utalentowanych iluzjonistów doskonale pozorujących poszczególne elementy magii.

Jako druga z pięciu części cyklu Błędny Rycerz pozwala zanurzyć się w magicznym uniwersum, poznać lepiej bohaterów i jeszcze mocniej zrozumieć misję, która przed nimi stoi. Pod względem zaskoczeń i prowadzonej narracji, Łupieżcy niebios podobali mi się odrobinę bardziej, każda historia potrzebuje jednak rozwinięcia i przygotowania przestrzeni dla nowych wątków. Potraktowałam więc tę część jako swoisty przewodnik po Elloweer, pełny miejscami szalonej akcji i intrygujących bitew.

Podoba mi się, że autor nie idzie na skróty i wciąż próbuje zaskoczyć czytelnika. Doświadczenia życiowe i dojrzałość, którą nabierają bohaterowie, czynią tę serię coraz mocniejszą i jeszcze bardziej chcę dowiedzieć się, czy ostatecznie Cole’owi uda się wrócić do domu.

– Czy ludzie powinni się ciebie bać?

– Równie dobrze mogą się bać siebie nawzajem. Nie tylko boty bywają złe i szaleją. Ludzie robią to od zawsze.

Strażnicy Kryształów

Trzecia część cyklu, Strażnicy Kryształów, posiadają wszystko, co powinna zawierać powieść fantasy: miecze, magię, intrygę, bohaterów rozumiejących czym jest poświęcenie i honor. W tej dedykowanej nastolatkom narracji istnieje wyraźne rozróżnienie dobra i zła, które czynią tę książkę wyjątkową. Po intensywnym wprowadzeniu do świata wykreowanego przez Mulla w końcu możemy wskoczyć w wir przygody, której odrobinę zabrakło mi w poprzedniej części, a na co chrapkę miałam od samego początku cyklu. Cole wraz z Daltonem i Mirą docierają do trzeciego królestwa, Zeropolis, próbując znaleźć zarówno siostrę Miry, Konstancję, jak i przyjaciół Cole’a z Arizony.

Uwielbiam sposób, w jaki autor tworzy każde z królestw. Różnią się one od siebie nie tylko wariacjami magii, ale również rozwojem technologicznym sprawiając, że czytelnik w każdej części może poczuć się, jakby podróżował po zupełnie różnych światach. Wciąż na pierwszym miejscu stawiam senny świata Sambrii, na trzecim umieszczę Ellowoweer, królestwo iluzji i intryg, za to Zeropolis zdecydowanie zajmuje mocne, drugie miejsce! W królestwie posiadającym zaawansowaną technologię, Cole na własne oczy przekona się, jak negatywne skutki przynosi inwigilacja, która pozwala rządowi monitorować aktywność wszystkich obywateli. Gra więc toczyć się będzie o najwyższą stawkę, wymagać będzie dobrze opracowanej strategii działania i zawierania odpowiednich sojuszy. Bawiłam się przy tej części naprawdę dobrze i nie mogę doczekać się świata, który będziemy odkrywać w ostatnich dwóch tomach.

Już wiem, że cała seria pozostanie ze mną na długo po przewróceniu ostatniej strony. Dodatkowo zachwyca mnie forma wydania wszystkich trzech części. Podobają mi się okładki i doskonale dopasowane do siebie grzbiety. Zachęcam do sięgnięcia nie tylko po najnowszą, premierową odsłonę przygód Cole’a, ale również do zaopatrzenia się w pozostałe części! Nie zawiedziecie się.



Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *